Archiwum listopad 2020


Marcinku, zamilcz
25 listopada 2020, 10:46

Niech Marcin ZAMILKNIE i sie ODCZEPI .Niech przestanie wygadywać niestworzone głupoty i brednie o mnie bo ja nic nie mówę o nim i w ogóle nic nie mogę mówić w domu, siedzę więc w milczeniu i cichaczem. A on jak przemówi to klękajcie narody. Mam dość tego zrzędy i całego tego jego "negatywizmu". Sam jego głos jest ponury jak zimowa noc .Gdy się Marcin się odezwie to juz atmosfera popsuta i dobre samopoczucie znika przez tego dręczyciela i sadystę. Jego ciągłe hejty i trollowanie mnie oraz krytyka WSZYSTKIEGO u mnie, czy sie ruszam albo nie ruszam jest NIE  DO ZNIESIENIA od dawna i apeluję do niego DAJ MI ŻYĆ. ODCZEP SIĘ. Toleruję to juz od dawna i wysłuchuję jadu Marcinka więc niech wreszcie ZAMILKNIE bo  żal mi go. Wiem, ze chciałby żebym nie miała prawa do życia bo nie mogę przez niego ruszac się, mówić. Zyć. Ja w domu NIC nie mówię bo nie mogę, jestem bardzo grzeczna i cicha a ciągle dostaję baty za samo moje istnienie. Rozumiem, ze muszę się przeprowadzić ale w tym momencie nie ma takiej opcji- muszę czekać aż przyjmę się do szpitala a to jeszcze potrwa, trzeba czekac dlatego proszę o ODCZEPIENIE się ode mnie i ZAMILKNIĘCIE o mnie .Bo mam dość tego braciszka . I jeszcze jedno: NIE LUBIĘ PRZEMOCY. Nikogo nie biję, nie uderzam, nie stosuję przemocy, unikam innych żeby nie było później na mnie a i tak jest na mnie za samo to że jestem w pobliżu. Bicie, uderzanie, przemoc fizyczna i psychiczna to NAJGŁUPUSZE i NAJGORSZE co istnieje na tym świecie, nie chcę tego, nie lubię i unikam tego choć jestem w to wmanipulowana. TAKA PRAWDA. To samo z przekleństwami, wyzwiskami. JA NIE PRZEKLINAM i NIKOGO NIE OBRAŻAM.W moim słowniku nie ma takich słów.Nie lubię przekleństw czy wyzwisk.Żyjemy przeciez w cywilizacji.Jestem wrobiona w jakies chore sytuacje. Ja jestem zwolenniczką POKOJU NA ŚWIECIE i braku konfliktów, zła. DOBRO to jedyna odpowiedź na zło, a że jestem wmanipulowana w coś czego nie chce to nie moja wina. Nie chcę zła, przemocy, uderzeń i konfliktów. To prowadzi donikąd.

NIE przeklinam.
23 listopada 2020, 13:26

Ja NIE przeklinam i nikogo NIE wyzywyam i NIE obrażam. Tym bardziej mamy. Kocham ją i szanuję od zawsze.I nie potrafiłabym powiedzieć ani napisać coś "obraźliwego".
Mama jest przekochana i jest mi bardzo bliska i nie chciałabym aby ktokolwiek o niej mówił źle. Tym bardziej ja NIE obrażam jej ani nie wyzywam. MNIE MOŻNA obrażać, wyzywać co chwila, ja się przyzwyczaiłam od bardzo dawna ale moich bliskich nie chcę żeby ktokolwiek obrażał czy mówił źle. To są inne perspektywy. Jeśli słyszy się  jakies "przekleństwa" czy wulgaryzmy to od OTOCZENIA a nie ode mnie. Ja nie lubię przeklinać i wulgaryzmów, w moim słowniku nie ma czegoś takiego.Albo otoczenie przeklina albo mama sama o sobie pisze/mówi a później jest na mnie. To MANIPULACJE, żeby specjalnie było na mnie. TO PRAWDA- ja nikogo, mamy, nie obrażam ani nie mówię nic złego,  to mama sama o sobie manipuluje słowami.
MAMUŚ-KOCHAM CIĘ i nic złego bym o Tobie nie powiedziała/napisała.Nie chiałabym aby Ci było kiedykolwiek źle, dzięki Tobie żyję
i zawsze będziesz w moim sercu.Także nie chcę żadnych przekleństw czy wulgaryzmów.Bądźmy ludźmi.

Mój braciszek...
15 listopada 2020, 11:59

Niech ten psychopata Marcin, mój "brat" przestanie zrzędzić i znęcać się nade mną i niech odczepi się ode mnie raz na zawsze. Jego sadystyczne skłonności do hejtowania mnie i atakowania mnie swoim jadem i nienawiścią przeplata się u niego z rozumem kilku latka który zamiast dojrzałości ma kolekcję puszek po piwach.
Ja do niego i o nim nie mówię więc niech dotrze to do tego bezrozumnego sadysty, ze nie życzę sobie aby mnie nieustannie obrażał, hejtował, wyśmiewał się czy znęcał nade mną .I tak mi już całkowicie zniszczył od dawna życie. Niech zamilknie .Mam dość tego zrzędy, jego "wypowiedzi" zatruwają atmosferę, a toksyny jego "osoby" wyzierają na duże odległości. Jest on niczym wampir który zabiera ci dobre samopoczucie
i niszczy życie od środka powodując degrengoladę i destrukcję wszystkiego co żywe i się "rusza". Właśnie, nie mogę nawet przez tego marudę się poruszać bo zaraz wyjdzie ze swej jaskini ze swoimi jakże "błyskotliwymi" myślami i zacznie mnie obrażać oraz ograniczać moje prawo do istnienia. Jego socjalistyczny podział pracy świetnie sprawdziłby się u niego samego jeśli chodzi o meandry jego
chorej psychiki i umysłu. Ten arystokratyczny degustator wykwintnych trunków mógłby zamilknąć jeśli ma do powiedzenia o mnie jedynie bełkot. Nie mogę przez niego mówić, ruszać się, jeść, myć a już wkrótce oddychać. I żyć. Ten chory psychicznie zrzęda niech się ODCZEPI ode mnie i da mi żyć bo jest nie do wytrzymania a od bardzo dawna a muszę od długiego czasu tolerować hejty tego zrzędy, przemówienia godne pożałowania i draństwo. Nudzi mu się to niech zamknie się w swoim pokoju i
uda się na rejs wśród znamienitych alkoholi ale niech zamilknie wreszcie o mnie bo jest żałosny.. Niech zamilknie. Ja go nie obrażam, nie mówię o nim i jestem wielce kulturalna i tolerancyjna jeśli chodzi o jego robienie zadym
i ostentacyjne wyrażanie jego pełnych nienawiści i zawiści poglądów. Ten zrzędliwy hrabia roznosi swoją chorobę jak zarazki i zaraża swym negatywnym postrzeganiem świata. Dom dla niego to pole do bitwy. Jak najdalej od tak złych, toksycznych i negatywnych osób.
Ciemne zakamarki jego duszy już dawno są opętane przez zło i diabła.

Ja NIE obrażam
13 listopada 2020, 07:58

Chciałam wydać oficjalne oświadczenie iż JA NIE UŻYWAM WULGARYZMÓW. Do nikogo a już tym bardziej do mamy. To mama sama pisze takie słowa aby zmanipulować żeby było później na mnie. Ona SAMA używa takiego słownictwa, może dla niej to "żarty" ale mnie coś takiego nie bawi. Ja ludzi szanuję a tym bardziej mamę, którą kocham i NIGDY BYM JEJ NIE WYZWAŁA. Rodziców się kocha i szanuje.
Ja się przyzwyczaiłam od dziecka słyszeć od wszystkich wokół co chwila wyzwiska i mnie można wyzywać, ale JA NIE CHCĘ NIKOGO OBRAŻAĆ.U mnie w moim słowniku nie ma takich wulgarnych słów, nie lubię wyzwisk, przekleństw a już tym bardziej ja nie potrafiłabym użwać takiego słownictwa do mamy którą kocham i szanuję od zawsze.
Jestem jej wdzięczna za ogarnianie wszystkiego, domu, za to że mam co jeść . Mama jest dobra, choć byłoby lepiej gdyby nie krzyczała na mnie, tylko to wystarczyłoby żeby było między nami dobrze, bo ja do niej mówię cicho. No i żeby nie manipulowała słowami tak żeby było że ją "obrażam". Powtarzam NIGDY BYM NIE NIE NAPISAŁA O NIEJ WULGARYZMÓW. To mama sama
pisze takie słowa, można to sprawdzić (i sprawdźcie to) bo taka jest prawda- ja się odnoszę do niej grzecznie i z miłością bo na to zasługuje. Wszelakie przekleństwa pochodzą od otoczenia nie ode mnie i to jest PRAWDA i są na to dowody. JA NIE PRZEKLINAM i nikogo nie wyzywam, tym bardziej mamy.

A więc SZPITAL
12 listopada 2020, 15:39

Odnośnie wyjścia z tej gry- zamierzam przyjąć się do szpitala w Płocku, jak Pan Tołubiński wróci do pracy w nim.
Wejdę na górę do gabinetu Pana Tołubińskiego aby porozmawiać o ostatecznym przeniesieniu mnie do rzeczywistości.
NAPEWNO. Innej opcji nie ma. Tylko Pan doktor mi może w tym pomóc-wcześniej nie wiedziałam do kogo się z tym zwrócić. Już wiem.
Mogłam wejść na górę do gabinetu ostatnim razem jak byłam w szpitalu, ale nie miałam samodzielnych wyjść(choć o nie prosiłam) i pytałam się
Pana Tołubińskiego na dole w sali czy mogę porozmawiać na górze-nie wiem co Pan Tołubiński odpowiedział...Słabo u mnie z pamięcią i nie słyszę co ktoś do mnie mówi
przez to rozkojarzenie, także, to przez to. Jakbym wiedziała co sie wokół mnie dzieje i słyszała, to inaczej by to wyszło. Ale dobrze, przyznaję, że zawiniłam-
mogłam spróbować rozmawiać w gabinecie na górze z Panem Tołubińskim. Jak byłam w szpitalu to próbowałam o tym rozmawiać na obchodzie, pytałam się cały czas
ale się nie porozumiałam .Nie słyszałam też co mówiono wokół mnie -jako że mam tą niezidentyfikowaną chorobę zakaźną .Dlatego. Jak będę następnym razem to poproszę o wyjścia samodzielne
i będę chodzić na górę rozmawiać o tym przeniesieniu do rzeczywistości. Do skutku. To jest jedyny ratunek. Myślałam że inaczej to sfinalizuję ale w tej chwili to jedyna opcja.
NAPEWNO. Trzeba czekać aż Pan Tołubiński wróci do pracy w szpitalu, nie chcę go nachodzić prywatnie bo to ryzykowne. Także prosiłabym o zaniechanie działań wojennych względem mnie
bo nie trzeba mnie siłą stąd usuwać- bez zmuszania z własnej woli chciałabym już się gdzieś przenieść, najlepiej wyjść z tej gry, gdyby była taka możliwość. Prosiłabym żebyście nie szkodzili mi
i NIE TOCZYLI WOJNY PRZECIWKO MNIE. Ja naprawdę chcę odejść i już wiem w jaki sposób.Choc zajęło to trochę-juz wiem ;)