Najnowsze wpisy, strona 1


A więc SZPITAL
12 listopada 2020, 15:39

Odnośnie wyjścia z tej gry- zamierzam przyjąć się do szpitala w Płocku, jak Pan Tołubiński wróci do pracy w nim.
Wejdę na górę do gabinetu Pana Tołubińskiego aby porozmawiać o ostatecznym przeniesieniu mnie do rzeczywistości.
NAPEWNO. Innej opcji nie ma. Tylko Pan doktor mi może w tym pomóc-wcześniej nie wiedziałam do kogo się z tym zwrócić. Już wiem.
Mogłam wejść na górę do gabinetu ostatnim razem jak byłam w szpitalu, ale nie miałam samodzielnych wyjść(choć o nie prosiłam) i pytałam się
Pana Tołubińskiego na dole w sali czy mogę porozmawiać na górze-nie wiem co Pan Tołubiński odpowiedział...Słabo u mnie z pamięcią i nie słyszę co ktoś do mnie mówi
przez to rozkojarzenie, także, to przez to. Jakbym wiedziała co sie wokół mnie dzieje i słyszała, to inaczej by to wyszło. Ale dobrze, przyznaję, że zawiniłam-
mogłam spróbować rozmawiać w gabinecie na górze z Panem Tołubińskim. Jak byłam w szpitalu to próbowałam o tym rozmawiać na obchodzie, pytałam się cały czas
ale się nie porozumiałam .Nie słyszałam też co mówiono wokół mnie -jako że mam tą niezidentyfikowaną chorobę zakaźną .Dlatego. Jak będę następnym razem to poproszę o wyjścia samodzielne
i będę chodzić na górę rozmawiać o tym przeniesieniu do rzeczywistości. Do skutku. To jest jedyny ratunek. Myślałam że inaczej to sfinalizuję ale w tej chwili to jedyna opcja.
NAPEWNO. Trzeba czekać aż Pan Tołubiński wróci do pracy w szpitalu, nie chcę go nachodzić prywatnie bo to ryzykowne. Także prosiłabym o zaniechanie działań wojennych względem mnie
bo nie trzeba mnie siłą stąd usuwać- bez zmuszania z własnej woli chciałabym już się gdzieś przenieść, najlepiej wyjść z tej gry, gdyby była taka możliwość. Prosiłabym żebyście nie szkodzili mi
i NIE TOCZYLI WOJNY PRZECIWKO MNIE. Ja naprawdę chcę odejść i już wiem w jaki sposób.Choc zajęło to trochę-juz wiem ;)

Bez uderzeń
10 sierpnia 2020, 12:26

Co do "uderzeń" i tego rodzaju "potyczek"i "potknięć". Ja NIKOGO bym nie uderzyła ani nie pobiła.

 NIGDY

Jestem totalnym przeciwnikiem przemocy zarówno fizycznej jak i psychicznej.To prawda. Bardzo nie lubię agresji i przemocy. To oznaka małości człowieka i braku innych, racjonalnych argumentów oraz nieużywania własnego rozumu. POTĘPIAM takie zachowania,do niczego dobrego to nie prowadzi.Ja sama jestem cicha, grzeczna i łagodna i przez to reakcje na mnie są jakie są. To reakcje innych na mnie są nerwowe i agresywne, ja jestem spokojna i opanowana i unikam jak mogę takich zachowań.Zrozumcie to wkońcu i przestańcie mnie obwiniać o zachowania innych osób na które nie mam wpływu i którymi ja nie steruję- to jest jawna manipulacja, ze mnie obarczacie winą za to. Ja komunikuję się z innymi grzecznie i łagodnie, ale reakcje innych ludzi na mnie są na wskroś negatywne i wrogie. Ja tego i innych zmienić nie mogę-bo choć staram sie byc bardzo delikatna to i tak wywołuję u innych gniew. Ja się nie złoszczę-mam w sobie zen i spokój ducha.Bicie i zadawanie fizycznych ciosów to najgorsze co może być dla mnie.To totalne zło i głupota. Nigdy bym sama tego nie robiła, na to ze ktoś sam się "uderza" wpływu nie mam, omijam i unikam takich sytuacji żeby nie było na mnie.To jest propoganda i manipulacja, te fizyczne przytyki.Jestem ostatnią osobą na świecie która by kogokolwiek pobiła. Nie pobiłabym nawet największego wroga.TO PRAWDA. Za samo przebywanie w okolicy mi się dostaje i jestem kozłem ofiarnym takich sytuacji, jak zwykle-zapędzona w kozi róg. Prawdziwa ofiara jest wmanipulowana w coś tak złego. Bicie to zło.Przynajmniej ja tak uważam.Zapamiętajcie to sobie i zrozumcie.Nie obwiniajcie mnie o to więcej.

 

NIGDY BYM NIKOGO NIE UDERZYŁA

Pokój.Empatia.
09 sierpnia 2020, 15:31

 

Chciałabym wyrazić swój pogląd na temat KŁÓTNI. Otóż, jak wszyscy wiemy, znajduję się w ciężkiej sytuacji i muszę tolerować wszelkie przejawy  wrogiego w stosunku do mnie działania oraz szkodzenia mi i oczerniania mojej osoby, to powtarzam po raz enty: NIE CHCĘ KŁÓTNI I KRZYKÓW. To inni na mnie krzyczą i wykłócają się specjalnie, prowokują konflikty, tak aby później było na mnie.Tak zwana manipulacja. Ja jestem jedynie ofiarą tych zagrywek gdyż potępiam wszelkie koflikty, wojny, kłótnie i jestem zwolennikiem pokoju zarówno na świecie jak i w codziennym życiu.Na to ze inni na mnie krzyczą i sami się wykłócają wpływu nie mam- ja jestem cicha, grzeczna i łagodna, jestem totalnym przeciwnikiem krzyków i kłótni.Zgoda i pokój buduje.Konflkty powodują podziały a ja uważam ze powinniśmy tworzyć zgodną i przyjazną całość bo wszyscy tak naprawdę jesteśmy jednością i jesteśmy tą samą energią. Bóg każe kochać.Nie krzywdzić.Czynić dobro i miłować bliźniego.Tak aby nikt przez nas nie był smutny- wolałabym sama cierpieć i czuć ból, niż żeby ktoś odczuwał to przeze mnie.Nie potrafiłabym skrzywdzć drugiego i na pewno nigdy celowo bym nikomu nie sprawiła przykrości,jestem bardzo empatyczna."Płacz" kogoś nie jest dla mnie przyjemnością a smutnym odczuciem- wolałabym sama cierpieć niż współprzeżywać czyjs "ból". Ja mogę płakać. Inni natomiast chciałabym by nie smutali się.Mieć serce dla innych ludzi to mieć prawdziwe serce.A nie narząd.A od kłótni chcę się trzymać z daleka.Niestety, ludzie na mnie źle reagują, wrogością głównie i kłócenem, więc nawet jeśli ja sama chcę POKOJU i braku kłótni to i tak jestem w to wplątana.Samą obecnością, samą reakcją innych na moje jestestwo. Peace, ludzie. Polska się musi odmienić.Choćby przez przypadki. 

 

Wpis numer jeden.
08 sierpnia 2020, 17:02

Jako że jestem osobą która poniekąd nie ma prywatności oraz której osoba jest na świeczniku, potrzebuję parę spraw sprostować poprzez pisanie tego bloga. Jednakże zaznaczam, że nie będzie to fantastyka a jedynie prawda oraz podzielenie sie z innymi co ja o tym wszystkim myślę-będzie to szczerość pisana na klawiaturze. Wyjaśnienie pogmatwanej sytuacji.Będę często pisać i chciałabym aby tamta Agnieszka z rzeczywistości  to czytała regularnie bo chciałabym nawiązać z nią połączenie, abyśmy się dwie rozumiały ze sobą- to moje alter ego.Także powiadomcie, drodzy programiści, Agnieszkę z rzeczywistości, ze coś takiego powstaje i że będę na bieżąco prostować pewne sprawy oraz wyjaśniać i zajmować stanowisko w wielu ważnych sprawach- jestem wkońcu znana na cały świat.To taka moja odpowiedź na pytanie jakie zadaje życie. Życie jest odpowiedzią na pytanie. I ciągłym szukaniem prawdy.Ja bym chciała tutaj przedstawić swój punkt widzenia, póki jeszcze nie zakazano mi oddychać i żyć. Represja zawsze niesie ze sobą ofiary,a  ja jestem taką ofiarą "systemu".Niecnego w swej formie i wyzyskującego mnie jako człowieka, który jest uciśniony w swym niewolnictwie i ograniczeniach. Cóż nie tak łatwo być wolnym człowiekiem. Wolność to złudzenie, każdy jest niewolnikiem czegoś, z tym że u mnie to już przesadzili. Dlatego chcę o tym pisać, co we mnie siedzi, dopóki będę mogła zaczerpnąć choć odrobiny tej przysłowiowej wolności. To moje słowo na dzisiaj.Słowo zawsze nazywa rzeczywistość. A rzeczywistość, jest jaka jest.